Przeczytałam
właśnie Państwa artykuł o masochizmie i czuję się w obowiązku napisać
do Państwa, i opisać w skrócie moją historię.
http://www.szyran.republika.pl/artykuly/masochizm.htm
Nie chodzi mi o mnie, ale o inne osoby, którym, zdarzyło się coś podobnego.http://www.szyran.republika.pl/artykuly/masochizm.htm
Chciałabym żeby poznali Państwo mój bardzo szczególny przypadek, po to, żeby mogli Państwo rozumieć inne osoby, podobne do mnie.
Mój ojciec uderzył mnie 2 razy, bardzo lekko, nie było mowy po żądnym przepływie krwi do miednicy.
To podniecenie nie było żadna przyjemnością, było WIELKIM CIERPIENIEM!
Kiedy biegałam po parku - zasłaniałam swoje pośladki, żeby ktoś mnie nie uderzył, tak bardzo nie chciałam być podniecana na siłę. Tak bardzo chciałam bronić swoją czystość!
Każde uderzenie w pośladki, każde wypowiedziane na ten temat przez dorosłych słowa wywoływały we mnie dziką, niepohamowaną żądze, podniecenie i uczucie zgwałcenia i zgorszenia.
Całe dzieciństwo
masturbowałam się nerwowo, bardzo często, bo w ten sposób oczyszczałam
się z tego podniecenia, którego nie chciałam, które mnie krzywdziło i
gorszyło, które narzucili mi dorośli....
Szybko
odkryłam, ze muszę myśleć o biciu najbardziej okrutnym i najbardziej
poniżającym , a wtedy szybko przychodził orgazm i odczuwałam ulgę od
tego nieznośnego ssania między nóżkami.
Oczywiście nic
nikomu nie mówiłam, bo nie umiałam o takich sprawach mówić. Pewna osoba z rodziny
kochała mnie, ale tłukła mnie pasem gdzie popadnie, za byle co, bo ja
byłam bardzo grzecznym dzieckiem i nie było tak naprawdę za co mnie tłuc.
Kiedy ktoś mówił, żebym
"wystawiała pupę", to dla mnie znaczyło dokładnie TO SAMO CZYM DLA
DOROSŁEJ KOBIETY BYŁYBY SŁOWA, ŻEBY NADSTAWIŁA SIĘ DO SEKSUALNEGO
GWAŁTU......
naprawdę NIE PRZESADZAM, BICIE PO POŚLADKACH BYŁO DLA MNIE TYM SAMYM CO GWAŁT.
Oczywiście
żadnej "pupy" nie nadstawiam, bo miałam wielki szacunek dla swojej
seksualności nie życzyłam sobie, żeby ktokolwiek mi tą seksualność
stymulował i mnie na silę podniecał. Więc biła mnie gdzie
popadnie.
Siłą rzeczy nie mogłam jej opowiadać o "ssaniu" na wskutek najmniejszej wzmianki o biciu".
Któregoś dnia jednak próbowałam. Próbowałam jej powiedzieć, ze bicie dzieci jest złe.
Wtedy ona wyjęła Biblię.... i przeczytała mi fragment o rózdze.....
BYŁ TO DLA MNIE OGROMNY SZOK.
OKAZAŁO SIĘ, ŻE BÓG JEST PRZECIWKO MNIE, ZE JEST MOIM WROGIEM, ZE TO ON KAŻE MNIE PODNIECAĆ, GWAŁCIĆ, DOTYKAĆ, GORSZYĆ, KRZYWDZIĆ I RANIĆ.
TO TAK JAKBYM USŁYSZAŁA, ŻE BÓG JEST GWAŁCICIELEM, PEDOFILEM, ZBOCZEŃCEM.
TAK SIĘ WŁAŚNIE POCZUŁAM.
Dziś wiem, że Bóg nie jest taki, że nigdy nie pozwoliłby mnie uderzyć, podniecić, zgorszyć, zabrudzić moją dziecięcą czystość.
Moje
dzieciństwo tak sobie płynęło w tym rytmie, a ja powoli zaczęłam o
sobie myśleć, że jestem zboczona, że innych dzieci chyba bicie nie
podnieca, w dodatku jedna osoba widząc jak się masturbuję, straszyła mnie
grzechem!
Ja się oczyszczałam, jak mogłam, byłam ofiarą i jeszcze usłyszałam, że to ja jestem grzeszna!
Uwierzyłam w to. Całe dzieciństwo sądziłam że jestem inna, gorsza, zboczona i beznadziejna.
Rzutowało to na wszystko, na naukę, relacje, obraz samej siebie.
Najgorsza seksualna krzywda spotkała mnie jednak później, gdy miałam 13 lat. Ten temat jest dla mnie naprawdę bardzo trudny.
Pierwszy
raz odważyłam się, i stanęłam w obronie mojej matki, mój ojciec rzucił
się wtedy na mnie i zaczął mnie bić. DLA MNIE TO BYŁ GWAŁT, GDYŻ BICIE
BYŁO DLA MNIE SEKSEM.
Musze zaznaczyć, ze byłam
kompletnie ubrana, jak na ironię losu w białą spódniczkę, którą tak
bardzo lubiłam.... nie założyłam jej już nigdy.
Poczułam się tym atakiem strasznie upokorzona, bo fizycznie byłam w pełni dojrzałą kobietą, a moje pośladki były jedynym ale za to nieprawdopodobnie erogennym miejscem mojego ciała.
Tymczasem, ktoś rościł sobie prawo do nazywania tej wymuszonej stymulacji "karą", i nadawał sobie prawo do ingerencji w moją seksualność.
TO BYŁ MÓJ PIERWSZY ORGAZM Z MĘŻCZYZNĄ, SEKSUALNA INICJACJA, UTRATA DZIEWICTWA.
Nigdy nie myślałam o masochizmie. Nie podniecałam się takimi rzeczami. Nie oglądałam takich rzeczy.
ALE NIGDY MI NIE PRZESZŁO.
Po 12 latach małżeństwa przez przypadek usłyszałam wypowiedź papieża Franciszka......
"można uderzyć dziecko... ale nie w twarz... bo to by pozbawiło go godności..."
POCZUŁAM, JAKBY OSTRY NÓŻ WBIŁ SIĘ W MOJE SERCE.
Coś zaczęło pękać. Kropla przepełniła kielich.
MÓJ BOŻE, CZY PAPIEŻ NIGDY NIE SŁYSZAŁ, ZE POŚLADKI TO EROGENNA CZĘŚĆ CIAŁA? CZY NIE WPADŁ NA TO, ŻE istnieje coś takiego jak masochizm, że SĄ DZIECI, CO PRAWDA W MNIEJSZOŚCI, ALE JEDNAK SĄ, KTÓRE PODNIECA BICIE PO POŚLADKACH?
Gdybym mogla się zamienić, żeby mój ojciec bił mnie wtedy po twarzy, ZAMIENIŁABYM SIĘ NATYCHMIAST!!!!!
Nie straciłabym wtedy dziewictwa i poczucia kobiecej godności.
Zrobiło mi się strasznie przykro z powodu słów papieża. Ja wiem, że on nie zdawał sobie sprawy, ale pochwalił bicie dzieci....
Bicie dzieci zawsze jest złe, to jest przemoc, która nie podoba się Bogu, przemoc wobec słabszych, najbardziej niewinnych istot.
Jeśli dziecko przez bicie stanie się masochistą, wtedy jego krzywda wzrasta do kwadratu.
Zaczęłam drążyć temat i odkryłam z niedowierzaniem, że niektórzy katolicy piszą poradniki.... bicia dzieci, niektórzy księża to bicie zalecają!!!!
Miałam wrażenie, ze nóż wbija się moje serce. Nie spodziewałam, się, że katolicy tak mnie rozczarują i zawiodą...
Poczułam się oszukana.
Poczułam się oszukana.
Kiedy
czytałam słowa wypowiadane przez księży", i katolickich publicystów
typu: "klaps wymierzony z miłością", "można dziecku sprawić lanie",
"uderz dziecko w pośladki rózgą", "Kościół broni klapsów", czułam
silne, NIECHCIANE PODNIECENIE, MOLESTOWANIE I ZGORSZENIE.
czułam TO SAMO, CO WTEDY, GDY BYŁAM DZIEWCZYNKĄ, COŚ MNIE SSAŁO GŁĘBOKO W ŚRODKU, I TO BYŁO GORSZĄCE I MOLESTUJĄCE..., przeszywało mnie silne niechciane
pożądanie, upokorzenie tymi słowami budzące podniecenie....
Mam bardzo silny fetysz bicia, który zrodził się w mojej seksualności w dzieciństwie.
Zdałam sobie nagle sprawę, że Kościół nigdy oficjalnie nie zabronił bicia dzieci, chociaż wszyscy dobrze wiedzą, ze wile osób usprawiedliwiało i usprawiedliwia przemoc wobec dzieci, tym cytatem z Biblii o biciu rózga...
Napisałam bloga, po to, żeby w jakiś sposób powiedzieć światu, ze takie rzeczy się zdarzają, że przypadek Leopolda von Sacher Masocha i Jana Jakuba Rousseau to nie jest tylko "literatura".
Chciałam w ten sposób stanąć w obronie czystości innych dzieci, podobnych do mnie, żeby nikomu już nic takiego się nie przydarzyło.
Żeby zrobić wszystko, co w mojej mocy, żeby uchronić niewinność choć jednego dziecka.
Chciałam powiedzieć STOP - NIE BIJCIE DZIECI, BO NIEKTÓRE Z NICH MOGĄ ZOSTAĆ W TEN SPOSÓB ZGORSZONE, MOLESTOWANE, OKALECZONE.
POZA TYM, BICIE ZAWSZE JEST ZŁE, I ZABURZA RELACJĘ I ŚWIATOPOGLĄD.
CHCIAŁAM NAPISAĆ DO PAPIEŻA, I PROSIĆ GO, ŻEBY ODWOŁAŁ SWOJE SŁOWA, ŻEBY ZABRONIŁ LUDZIOM BIĆ DZIECI I BIĆ I POWOŁYWAĆ SIĘ NA BIBLIĘ.
Ale nie wiem, czy to ma sens. Czy ten list w ogóle do papieża dotrze, czy papież zrozumie.
Wysyłam
swój grzeczny, rzeczowy list do wielu znanych księży z prośbą o
edukację rodziców, o przestrzeganie przed biciem, przed ryzykiem rozwoju
masochizmu u dzieci.
....Niestety nikt nie odpisał......
ten list jest ostatni.
Nie zamierzam się tym tematem więcej zajmować i rozdrapywać moich ran i się tym wszystkim denerwować.
Zrobiłam co mogłam i więcej nie zamierzam.
Zrobiłam co mogłam i więcej nie zamierzam.
Proszę
Państwa o podjęcie tego tematu, o przestrzeganie rodziców przed biciem, o
edukację rodziców i społeczeństwa na temat krzywdy, jaka może spotkać
dzieci.
Zapraszam też na mój blog
http://kochamszanuje.blogspot.com/
pozdrawiam
Laura Palmer
.......................................
Do zalinkowanego artykułu oraz do mojego listu chciałabym jeszcze dodać komentarz...
.......................................
Do zalinkowanego artykułu oraz do mojego listu chciałabym jeszcze dodać komentarz...
...
Przedstawiciele religii katolickiej zalecają {wymierzanie "klapsów" z miłością},
a następnie chcą leczyć ludzi z tego, że bicie po pośladkach, (części ciała erogennej) ich podnieca!
...
Najpierw przemoc wobec dziecka, bicie erogennego miejsca jest przedstawiana jako wyraz miłości,
później przemoc, bicie erogennego miejsca jest przedstawiane jako zaprzeczenie miłości...
Religia katolicka przyczynia się do rozwoju masochizmu, a potem chce z niego leczyć!
Tymczasem jej przedstawiciele powinni się zająć profilaktyką, powinni przeciwstawić się przemocy wobec dzieci, potępić ją, rozwiązywać problem u jego źródła!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.